środa, 13 maja 2015

Reaktywacja!

Tak, tak, wiem, że już się tego nie spodziewaliście... ale jednak!
Zapewne jesteście ciekawi, skąd ta przerwa?
No cóż, wiele się działo...
  • Mniej więcej od połowy marca mam prawą rękę usztywnioną. Od momentu założenia szyny gipsowej (bez wyraźnej diagnozy; założono mi ją, bo "nie zaszkodzi, a może pomóc") nosiłam ją przez nieco ponad miesiąc, obecnie założono mi coś, co zwie się ładnie: orteza. Jest to po prostu rękawiczka bez palców, ciągnąca się od kości śródręcza do 3/4 długości przedramienia, z wszytą linijką po wewnętrznej. Mało wygodne, ale mogę pisać. 
    Skąd ta cała walka z moim nadgarstkiem? Są 3 różne diagnozy, a ja nie mam zamiaru się rozwodzić nad kompetencjami polskiego NFZ.
  • Słyszeliście taki pogląd, że każdy, kto jest naprawdę zakochany w książkach próbował kiedyś pisać? Ja próbuję od 7 roku życia i nie wychodzi mi to tak źle, jak można by się spodziewać. Pracuję teraz nad przedstawieniem charytatywnym. Napisałam scenariusz, wzięłam się za reżyserkę (no dobra... to dla mnie nie pierwszyzna) i będziemy wystawiać! Nic wielkiego, ale pochłania dość sporo wolnego czasu. Jeśli czyta to ktoś z moich ukochanych, przewspaniałych aktorów bądź scenografów, czy charakteryzatorów pozdrawiam was serdecznie!
  • Jak można się domyślić mam też sporo zaległości... a jako, że Szkoła Sukcesu jest jaka jest, ciągle nadrabiam i nie wyrabiam nawet z tym co się dzieje obecnie, przez co mam jeszcze więcej zaległości... Zamknięte koło.
Dobra, dość tłumaczenia się!
Mam też sporo dobrych wieści, ale one są materiałem na następne posty. 
Tym chciałam tylko poinformować, że żyję, że pamiętam, że chcę tworzyć dalej...
Jeśli ktoś będzie mnie czytał, to jest po co tu wracać. Jak wielkie było moje zdumienie, gdy zauważyłam, że w miarę regularnie blog, mimo braku nowych postów, jest odwiedzany, chociaż przez niewielką grupę osób.
Dziękuję wam!

3...2...1... Reaktywacja!

Wybaczcie, ale to hasło kojarzy mi się tylko i wyłącznie z "Matrixem".
[źródło]
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz