wtorek, 4 sierpnia 2015

"Lato koloru wiśni" Carina Bartsch

[Źródło]

 Witam was, kochani, bardzo serdecznie!
Wybaczcie za brak podsumowania miesiąca tutaj, ale musiałam połączyć to z book haulem, bo zwyczajnie mój wynik czytelniczy był bardzo mizerny. Jeżeli zechcielibyście zobaczyć jedno i drugie, a jeszcze w ramach gratisu - unboxing - serdecznie zapraszam na mój kanał: O książkach inaczej .

Dziś jednak zamierzam zrecenzować dla was kolejną książkę, a mianowicie: "Lato koloru wiśni".
Powieść opowiada historię Emely, dwudziestotrzyletniej Niemki, która studiuje literaturoznawstwo w Berlinie. Jej najlepsza przyjaciółka - Alex - przeprowadza się właśnie do tego samego miasta, lecz jest jeden mały szkopuł. Owa przyjaciółka ma mieszkać ze swoim starszym bratem - Elyasem, z którym Emely łączy specyficzna przeszłość. Na domiar złego chłopak zaczyna zachowywać się wobec niej co najmniej dziwnie... a do tego jeszcze na jej skrzynkę e-mail przychodzą wiadomości od nieznajomego. I co tu zrobić z takim życiem?

Zacznijmy od fabuły. Powieść została zapewne dokładnie rozrysowana pod tym względem dużo wcześniej przed powstaniem. Nic, bowiem, nie dzieje się bez przyczyny, ciąg przyczynowo-skutkowy jest bardzo dobrze zachowany, choć czasami w pewien sposób "ciągnięty" przez infantylne podejście głównej bohaterki. Akcja jest żywa, poprowadzona wartko, choć wybitnie nie zwięźle. Jedyny problem jaki można tu zauważyć to jej schematyczność. "Lato koloru wiśni" jest świetnym przedstawicielem swojego gatunku; są tu takie elementy jak romans, przyjaźń, więcej niż jeden obiekt uczuć, problemy w przeszłości i głębokie rozważania. Jednak mankamentem tego jest fakt, że da się przewidzieć co się zdarzy za dziesięć stron, jeśli już obierze się pewien dość oklepany tok myślowy. Książka nie wybija się pod tym względem, ale jeżeli Tobie, drogi czytelniku, nie przeszkadza schematyczność albo jest to Twoje pierwsze spotkanie z tym gatunkiem, albo lubisz urok powieści YA, to nie będzie to dla Ciebie żaden problem, jeśli jednak ktoś już ma za sobą dużo powieści tego typu, a nie należy do trzech powyższych kategorii - został przeze mnie ostrzeżony.

Kolejnym tematem są bohaterowie. I tu mogłabym długo rozpływać się nad ich przygotowaniem. Widać, że autorka poświęciła im sporo pracy - każdy z nich ma określone cechy i zachowania, o których pisarz nie zapomina, i które zapadają w pamięć. Dokładnie opisany jest ich wygląd, dogłębnie możemy poznać ich charakter. Normalnie cud, miód i orzeszki pod względem technicznym! Mnie jednak trudno się było z nimi zżyć. Brakowało mi ich wnętrza, emocji, nie czułam tego, po prostu byli jakby parą aktorów zaprogramowanych na odegranie danych im ról. Nie czułam iskrzenia, nie czułam wagi przeszłości. Brakowało mi ludzi w ludziach. Bohaterowie są jednocześnie potwornie realistyczni - bo to oni nadają powieści niezwykłego realizmu, które aż bije od zadrukowanych kartek, zdaje się, jakby z Twoich rówieśników zdjęto skórę i przeniesiono ich do świata literackiego - i zupełnie surrealistyczni, jakby nigdy nie mogli być prawdziwi.

Książka nadrabia jednak językiem, który jest prosty, przyjemny i bardzo wciągający. Nielubiana przez mnie narracja pierwszoosobowa nie daje się we znaki, a całość jest ogromnie wciągająca! Niech świadczy o tym fakt, że skończyłam ją czytać o 4:30! Autorka ma tendencję do obszernych opisów, praktycznie po każdym wydarzeniu mamy kilka stron myśli naszej bohaterki na ten temat, ale nawet to nie psuje całości, bo opisy są bardzo obrazowe i nie ZBYT długie. 

Ogólna ocena ode mnie to 7/10. Jak sądzę - w pełni zasłużone.
Prawdopodobnie nie jest to opinia podobna do większości. Choć książka niezwykle mi się podobała, na swoje usprawiedliwienie powiem, że nie dogaduję się z niemieckimi autorami. Ani kultura niemiecka, ani język nie przemawiają do mnie, a wręcz żywimy do siebie znaczącą wrogość. Nic więc dziwnego, że i z autorami mam to samo.
Mam nadzieję, że recenzja wam się podobała, a tu macie wersję filmową:


Czekam na wasze komentarze i pozdrawiam was ciepło!

CZYTAJCIE, KOMENTUJCIE I PODAJCIE DALEJ!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz