środa, 13 stycznia 2016

"Nowy rok, nowa ja!" czyli tandetne hasła, refleksje i plany, plany, plany...

[Obraz nie należy do mnie, znajdziesz go tu!]

Witam po przerwie,
Na wstępie powiem, że ten post nie będzie opierał się tylko na książkach. Będzie mocno w stylu #typowejagaty #typowegoszczupaka, a więc najpierw trochę poleje się głębokich frazesów, potem dopiero dojdziemy do konkretów, a wśród nich również - książek. Cierpliwości!

Rok 2015 to dla mnie czas zmian, wykrystalizowania samej siebie i własnych poglądów, odcięcia się od życia przeszłością (którego raczej nie polecam), odważnych czynów oraz mnóstwa innych fajnych rzeczy. Może to nie było najlepsze 365 dni mojego życia, a nawet żywię nadzieję na to, bo jest jeszcze mnóstwo rzeczy do osiągnięcia, do sprawienia, by życie stało się lepsze, do osiągnięcia braku żalu w ostatnich godzinach życia - chcę mieć świadomość, że zrobiłam mnóstwo cudownych głupot, które mogłam zrobić i absolutnie niczego nie żałuję, nie odpuściłam sobie z powodu jakichś blokad. 

Z takim podejściem podchodzę do życia w 2016. Nie wiem jak wy to widzicie, ale ludzie, którzy tworzą dla was w internecie, mają swoje życie także poza kamerą, czy wyświetlanym tekstem. Nie mogę zatem stwierdzić, będąc stuprocentowo szczera, że "wszystko będzie dobrze", że każda podjęta w tym nowym roku decyzja będzie rzetelna i niesamowita w swoich skutkach. Nie mogę również powiedzieć, że nie boję się najbliższych miesięcy. Jednak wszystko zależy od podejścia, kochany czytelniku. Bo jeśli założysz sobie, że coś zakończy się porażką, to masz świętą rację, ale powodem tego nie będzie twoja nieudolność a niewiara w siebie. 
Chcesz coś zrobić? Masz marzenie? Zrób to! Spełnij je!
Ja na przykład nie cierpię swoich naturalnych włosów. Możesz teraz pomyśleć, że determinuje mnie nuda albo wydarzenia z mojego prywatnego życia, że potrzebuję odmiany, żeby się dobrze czuć... i pewnie będziesz miał rację, ale ja siebie nie ograniczam. Dlatego dokładnie 4 dni temu ścięłam włosy na całkiem krótko i przefarbowałam je na jasny blond (nie wrzucę jeszcze zdjęcia, bo muszę iść na drugą fazę farbowania, żeby uzyskać platynę, a nie biało-żółty). Zapewne przefarbuje się jeszcze 10 razy, może na różowo, może na czerwono, może zrobię sobie tatuaż albo tunel i co z tego? Mam czas, ale jest go szalenie mało. Chcę żyć. 

Teraz przejdziemy do fazy planów na ten rok, bo wydaje mi się, że zrozumiałeś już co chciałam Ci przekazać - moje plany biorą się z gigantycznej potrzeby bycia sobą i wyrażania siebie. Chcę je spełniać, żebym w przypadku, jeśli potrąciłby mnie samochód za dwa czy trzy tygodnie, mogła pomyśleć "Przynajmniej próbowałam. Byłam wolna i robiłam to, co chciałam." Ważne jest jeszcze jedno: wolność, wolnością, ale należy pamiętać, że nasza wolność miesza się z wolnością innych, na którą nie wolno nastawać.

1.Zdać maturę. 
Nie wiem na jakie studia pójdę, a jeśli wybiorę kierunek, który mi się nie spodoba, zawsze mogę go zmienić. Gdybym jednak nie zdała matury zamyka mi to ogrom dróg rozwoju - od studiów począwszy po pracę, którą może w przyszłości będę wykonywać, a która sprawiałaby mi radość. Stąd temu celowi podporządkowanych jest wiele innych, bo nie zniosłabym stania w miejscu.

2.Rozwinąć bloga i kanał.
Czy żałuję, że zrobiłam przerwę w nagrywaniu filmików? Nie. Tak jak mówiłam wcześniej, przez kilka najbliższych miesięcy nauka, czytanie lektur, powtarzanie słówek i mnóstwo innych pierdółek związanych z maturą jest ważniejsze od tego małego cudu, którego udało mi się dokonać w zeszłym roku. To nie znaczy, że was nie uwielbiam, że nie uwielbiam swojego bloga i kanału, bo to były kroki milowe w mojej drodze do otwierania się i spełniania siebie, dlatego na pewno do tego wrócę. Bloga nawet nie mam zamiaru rzucać. Notki tutaj będą pojawiały się sporadycznie, ale jednak. Póki co, raczej będę się trzymać obranej początkowo tematyki, ale stopniowo wszystko na kanale i blogu ulegnie zmianie. Nie porzucam tematyki książek, po prostu dodaję do niej też inne, bo jeśli to mój kanał, mój blog, moja droga wyrażania siebie, niech będzie w 100% moja - a ja nie składam się tylko z pasji do czytania. Zawsze gdy coś robię, coś co ma trafić do większej grupy ludzi, staram się by coś to przekazywało... i to chcę uzyskać na moim kanale i blogu. Chcę by były one nie tylko rozrywką, ale też przekazem wartości. Do tego chcę, by były w najlepszej jakości, a jak na razie nie mam do tego ani sprzętu, ani oprogramowania, ale dla was się postaram, spokojnie.

3.Skończyć książkę.
Mówię tylko o części pisemnej. NaNoWriMo udowodniło mi, że przy systematycznej pracy potrafię naprawdę wiele, więc chcę ją skończyć treściowo i dać sobie czas, aby odetchnąć od moich bohaterów, po czym ją zredagować. Jeśli chcecie wiedzieć - tak, zamierzam ją rozsyłać do wydawnictw. Nie wiem czy od razu, bo pewnie sama redakcja zajmie kupę czasu (jak czasem czytam początek to chce mi się płakać nad moim stylem sprzed 2 lat), ale zamierzam chociaż spróbować. Jest pewna osoba, która wierzy we mnie w tym względzie już 11 lat i chciałabym wręczyć jej moje wydane dzieło póki obie mamy jeszcze czas.

4.Przeczytać więcej niż w zeszłym roku.
W 2015 udało mi się przeczytać 52 książki. Nie jest to jakiś powalający wynik, ale i tak jestem z niego dumna, bo to był zdecydowanie rok kryzysów czytelniczych. Ten miesiąc jednak zaczął się wyjątkowo dobrze i choć w najbliższym czasie pewnie przytłoczą mnie lektury, postaram się przeczytać jak najwięcej nowych pozycji. Nie chcę jednak bez przerwy czytać tego, co popularne, dobrze mi z tym, gdy sama sobie wybieram książki. 

5.Pojechać za granicę.
Marzy mi się Londyn, Paryż albo Nowy Jork, ale wystarczyłaby nawet szalona wycieczka na Słowację ze znajomymi. Po prostu nowe miejsce.

6.Zrobić sobie tatuaż.
Tu pojawia się problem wolności drugiego człowieka. Moja mama ma blokadę przed tego typu rzeczami. Nie chcę jej postawić przed faktem dokonanym, bo to bardzo egoistyczne z mojej strony, dlatego staram się ją przygotować. Być może poczekam, aż będzie gotowa i zrobię go dopiero w przyszłym roku? Nie ograniczam się, ale myślę o ludziach których kocham - jest różnica między rozsądkiem a egoizmem.

7.Znaleźć głupią, ale zadziwiająco przyjemną pracę.
Myślę o czymś co raczej nie jest uznawane za marzenie; jak praca w sklepie czy czymś takim. Na razie w tym względzie chodzi mi po głowie Starbucks, któraś z małych krakowskich kawiarenek, do których często wpadam, Dziórawy Kocioł (który serdecznie polecam potterheads! Więcej info tu: accio!), mało znane księgarenki albo wielki Empik czy Matras - z pozoru zwyczajne, dorywcze prace, ale dla mnie coś niezwykle magicznego, w czym mogę odnaleźć odrobinę siebie.

8.Wciąż się przełamywać.
Przekonywać do rzeczy, których się boję. Poznawać nowych ludzi, tryskać optymizmem i przeć cały czas do przodu. Może się zakochać? Może pójść na koncert? Może skoczyć na bungee? Czytać książki, o których myślałam, że nigdy się nie tknę? Czy zrobić ten cholerny tatuaż, bo tego też się boję, naszpikowana informacjami jakie to niebywale nieodpowiedzialne (*rubbish!*). Po prostu żyć pełną parą. Uwierzcie mi, że świadomość, że zmarnowało się 3 lata życia jest tak ogromnym kopalem w dupala, że pozwala przełamywać nawet najgorsze czarne humory i nastroje klęski. 

Jeśli wpadnie mi do głowy coś jeszcze, na pewno dam wam znać.
Cały cel tego posta był taki, żebyście nie bali się zmian, planów, celów, czy to podejmowanych w Nowy Rok, czy w jakikolwiek inny dzień tego świeżutkiego, pysznego 2016. Ja w was wierzę i z autopsji wiem, że wszystko się da. Wystarczy tylko chcieć i pracować nad tym.
A jakie są wasze postanowienia? Plany?
Wiem, że o książkach było dziś mało, ale nie długo pojawią się recenzje i może jakoś w bardziej odległej przyszłości, jakiś mały tag? Czas pokaże. O ile w ogóle go będę mieć...
Szczęśliwego Nowego Roku, niech Moc będzie z wami i takie tam.
Pa!
   

1 komentarz: