poniedziałek, 29 czerwca 2015

"Obca" Diana Gabaldon

[Źródło]



Wreszcie, po trzech tygodniach mozolnego, acz całkiem przyjemnego wysiłku czytelniczego, mam dla was recenzję "Obcej" Diany Gabaldon.

Książka opowiada historię Claire - młodej, dwudziestosiedmioletniej Brytyjki, która żyje w XX w, tuż po zakończeniu II Wojny Światowej. Na początku historii spędza czas z mężem - Frankiem, by zrekompensować sobie nawzajem czas minionych lat pogrążonych w mrokach wojny (Claire była bowiem sanitariuszką, pracowała w szpitalach polowych, jej mąż jest zaś wybitnym genealogiem). Podczas ich wakacji, odbytych w Szkocji, Claire poprzez dziwny zbieg wypadków przenosi się dwieście lat wstecz. Z początku zagubiona i zrozpaczona, po pewnym czasie przyzwyczaja się do życia na zamku Leoch, wraz z klanem MacKenziech. W wyniku pewnych wypadków zostaje zmuszona do małżeństwa z młodym Szkotem - Jamiem. Jak potoczą się ich losy? I czy zdołają uchronić się przed psychopatyczną furią pewnego kapitana armii Angielskiej?

"Obca" ma niebywale wiele plusów.
Przede wszystkim, każde wydarzenie pociąga za sobą następne. Czyny naszych bohaterów mają swoje konsekwencje, nie pozostają niezrozumiałe. Każde wydarzenie jest dokładnie przemyślane, w tekście łatwo dostrzec, że autorka planowała jego treść. Akcja trzyma w napięciu, nie pozwala czytelnikowi się nudzić. Jest to zdecydowanie plus, ponieważ patrząc na długość książki, nuda byłaby dla niej zgubna.
Bohaterowie to wprost arcydzieło! Każdy z nich ma swoje cechy charakterystyczne. Claire nie jest rozlazła i rozdygotana, umie postawić na swoim i wykłócać się (chociaż przyznaję, czasami zachowuje się jak ostatnia idiotka). Jamie nie jest ideałem z wyglądu, ale z charakteru już bardziej - przyświeca mu honor, godność i ważne wartości. Pomimo swoich wad trudno go nie lubić. Bohaterowie poboczni - każdy z nich ma swoje znaczenie, nikt nie pojawia się przypadkowo. Każdy z nich również oddaje klimat Szkocji, cechy jej społeczeństwa, aby czytelnikowi łatwiej było się w książce "zadomowić".
Sam klimat natomiast to już mistrzostwo. Opisy nie nudzą, a wręcz zachęcają do wyobrażenia sobie krajobrazów, które zmieniają się w książce jak w kalejdoskopie. Wszystko jest tak dokładnie przedstawione, że jesteśmy w stanie nawet zobaczyć szczotkę do czyszczenia koni z tamtego okresu (choć stawiam, że zmieniła się niewiele). Autorka bardzo dobrze poznała kontekst historyczny, więc książka ma swój specyficzny klimat, lekko zalatujący smrodkiem stajni i niedomytych ciał.
Powieść aż razi pięknym językiem, od którego nie da się oderwać i który zauroczy czytelnika od pierwszych zdań.
Zdarzają się jednak pewne niedociągnięcia...
Przede wszystkim książki nie da się czytać "ciurem", trudno przeczytać sto stron dziennie, prawdopodobnie z powodu ogromu postaci oraz miejsc, które w trakcie akcji się przewijają.
Ponadto ciążyła mi pewna schematyczność: wszystkie wydarzenia są rozpisane w sposób: Dążymy do celu, no to na hura! Nie wyszło. Dążymy jeszcze raz. Poszczęściło się. Pomyśleliśmy nad planem. Wyszło.
Przez co dość łatwo przewidzieć przebieg kolejnych.
Trudna też do ogarnięcia jest przygniatająca ilość szkockich bohaterów, których imiona i nazwiska są w niektórych wypadkach prawie niewymawialne dla kogoś, kto nigdy z wymową szkocką języka angielskiego nie miał styczności. Mnie osobiście to przeszkadzało, ale starałam się tym nie przejmować, tłumacząc sobie, że przecież i tak nikt tego nie sprawdzi.
Nie wiem czy zaliczyć to na minus (bo dla niektórych to może być plus), że w powieści jest bardzo, Bardzo, BARDZO  duża ilość scen erotycznych. Właściwie nie przeszkadzają one w akcji książki, nawet nie odrzucają, ale jeżeli ktoś nie lubi takich rzeczy, nie toleruje ich, to może mu to w tej powieści przeszkadzać. Sceny te nie są opisane jakoś bardzo drastycznie, ale zdecydowanie polecam tę powieść osobom +16, które już coś z tej biologii wywnioskowały.

Tak więc, ja, osobiście, oceniłam "Obcą" na 8/10. Wydaje mi się, że ta książka jest cenna, ciekawa i umie przy sobie zatrzymać, ale ma swoje plusy i minusy.Moje oczekiwania spełniła, a nawet autorka z łatwością przewidywała to, co ja będę chciała przeczytać w tej powieści. Jednak wzorem Sashy z abookutopia jestem zdania, że dla Jamiego, w tej powieści można wiele przecierpieć i choćby dla niego sięgnę po kontynuację. Ale nie teraz. Chwilowo chyba nie przełknę już ani jednego słowa o Szkocie... no, na najbliższy tydzień? Dwa? 

Tu macie moje wynurzenia na ten temat w wersji filmowej:


CZYTAJCIE, KOMENTUJCIE I PODAJCIE DALEJ!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz