wtorek, 17 lutego 2015

Znane/Nieznane - "Opowieści z Narnii. Książę Kaspian" C.S. Lewis

Źródło: [KLIK]

Moi drodzy czytelnicy!
Jeżeli dysponujecie około trzema godzinami wolnego czasu, dość niewielkim funduszem, a wasz mózg potrzebuje chwilowej przerwy od książek, dodatkowo lubicie tematy Bondowe to nie traćcie ani chwili dłużej i biegnijcie do kina na "Kingsman: Tajne służby". Film jest genialny! Ogląda się go z przyjemnością, dużo akcji, dużo naprawdę zabawnych sytuacji oraz kilka uronionych łez powinno was zachęcić. Ponadto w obsadzie cudowny Colin Firth i (moje nowe odkrycie, zajmujące już miejsce na liście kandydatów do ulubionych) Taron Egerton <3 Dla zdesperowanych: film jest z napisami, więc wciąż możecie czytać!

Pozostając w tematyce dobrych filmów, nie wstydzę się przyznać, że adaptacja "Księcia Kaspiana" należy do listy moich ulubionych, a wśród trzech zekranizowanych części serii uważam ją za najlepszą (nie wielki wpływ ma na to Ben Barnes <3). Nie zliczę ile razy już ją oglądałam kipiąc z emocji w czasie trwania bitew, w oczekiwaniu na Aslana, czy nawet w pierwszych scenach, które kompletnie nie dotyczą znanej dobrze czwórki bohaterów.
Nauczona doświadczeniem pierwszej części, która okazała się bardzo wierna filmowi, ale nadal przyjemna w odbiorze, z takim samym podejściem sięgnęłam po drugą. Jakże się pomyliłam!

Akcja drugiej części rozpoczyna się na angielskim peronie, kiedy Piotr, Zuzanna, Edmund i Łucja jadą do swoich szkół. Chłopcy do męskiej, dziewczynki do żeńskiej - żadnych fajerwerków. Do momentu, aż każde z nich coś zaczyna szczypać (nie, nie żartuję). Łapią się za rączki i tym oryginalnym sposobem przenoszą do Narnii. Jednak z początku jej nie poznają. Dopiero po odkryciu ruin Ker-Paravelu oraz swoich darów od Świętego Mikołaja zrozumieją, że minęło sporo czasu od ich panowania. Naraz rozpoczyna się przygoda! Ratują karła Zuchona, a on opowiada im co dzieje się teraz w Narnii. W tej powieści pojawia się właśnie tytułowy Książę Kaspian. Kim jest? Czy dzieci staną po jego stronie?

Druga część jest... dobra, może nawet bardzo dobra, ale powiedziałabym to tak bez przekonania. Po pierwsze spora część książki to podróż głównych bohaterów wraz z Zuchonem. W czasie tej podróży dzieją się różne rzeczy: pierwszy raz stykamy się z wojskiem Miraza, Łucja widzi Aslana, w którego reszta oprócz <o ironio!> Edmunda nie chce uwierzyć itd. Niestety fragmenty podróży, opowieści o Kaspianie są nie proporcjonalne z samym punktem kulminacyjnym akcji i wydarzeniami wokół niego, czyli wojną z Mirazem. Nie mówię absolutnie, że to złe, ale w jakimś stopniu dziwne dla widza, który spędził godzinę z filmu na samej nawalance (raz ukrytej, raz otwartej). Niemniej jednak część druga bardzo nadrabia bohaterami: Lewis nie czuje już ograniczeń i świetnie ukazuje, które postacie są dobre, które złe, a które wciąż niezdecydowane; absolutnym apogeum twórczości są tu rodowici Narnijczycy, którzy są naprawdę cudowni, genialnie zbudowani. Sama postać Księcia Kaspiana też jest mistrzostwem. Oto chłopiec, który nagle musiał dorosnąć. I co z tego wyszło? Młody mężczyzna, który broni praw prawowitych mieszkańców tych zagarniętych ziem; odważny, acz pokorny. Nie zabraknie również Aslana, który w tej części ewoluuje na jeszcze lepszego bohatera (o ile to w ogóle możliwe). Notowania natomiast spadły Zuzannie - nie przepadam za nią w filmie, ale tu myślałam, że ją pokroję. Dla romantyków: będziecie zawiedzeni, ale Lewis nie shipował Zuzanny i Kaspiana - a szkoda, bo to by miało potencjał (może krótkotrwały, ale uderzający). Fabuła jest dobrze zbudowana, czytelnik mimo, że sporo czasu spędza w lesie, nigdy się nie nudzi. Sama bitwa jest dużo bardziej szczegółowo przedstawiona niż w "Lwie, Czarownicy i starej szafie", ale wciąż to nie jest krwawa jatka, chociaż może i dobrze, bo "Opowieści" straciły by swój dziecięcy urok.

Dodam tylko co mnie zirytowało: Autor bierze pod uwagę, że ktoś nie czytał pierwszej części, przez co nasi bohaterowie trafiając do Narnii, w ogóle nie kumają, że są w Narnii. Jasne; zmiany terenu, te sprawy... ale przecież sami tam żyli z pięćdziesiąt lat i wrócili kiedy w rzeczywistości czas przesunął się o kilka minut, to czy tak trudno skapować, że rok w czasie rzeczywistym to sporo więcej niż rok w czasie narnijskim?

Czy warto po to sięgnąć? Jeżeli oglądaliście <tak jak ja> "Kaspiana" już dziesiątki razy, to naprawdę książka was zaskoczy - różnic między tym a tym jest mnóstwo! Poza tym, jeśli już przeczytacie pierwszą część, ze świata Narnii trudno się wyrwać. Aslan wzywa! 

Dorzucam, bo z tą piosenką dobrze się czyta. Poza tym "teledysk" bardzo mi się podoba!



A co wy myślicie o tej książce? A może chcecie, żebym zrecenzowała jakąś konkretną?

CZYTAJCIE, KOMENTUJCIE I PODAJCIE DALEJ!

*Udostępniony film nie należy do mnie. Źródło: [KLIK]

3 komentarze:

  1. O ja ciee! Czytałam ,,Księcia Kaspiana" w podstawówce. Mam ogromny sentyment do serii,,Opowieści z Narnii", bo to własnie do niej zaczęłam przygodę z nieprzymuszonym szkolnymi lekturami czytelnictwem.
    Jak miło sobie przypomnieć! :)
    Nie potrafię być obiektywna co do twórczości C.S. Lewisa. Ostatnio czytałam "Listy starego diabła do nowego" - polecam!
    Bardzo inteligentny człowiek, którego książki łączą pokolenia

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam całą serię ''Opowieści z Narnii'', zarówno książki, jak i adaptacje filmowe. To jedne z moich pierwszych przeczytanych książek, które nie były lekturami. Co do drugiej części, myślę, ze jest jedną z lepszych. Osobiście bardzo lubię postać Zuzanny, ale nie brakuje mi jej za bardzo w trzeciej części :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książę Kaspian jest również i moją ulubioną filmową częścią "Opowieści z Narnii". Jednak książek nie przeczytałam do tej pory :( bojąc się że film popsuje mi całą przyjemność z czytania i bardzo się cieszę że tak nie jest.

    OdpowiedzUsuń